poniedziałek, 5 stycznia 2015

Bezdomny z metra

Mieszkałem na Bielanach w Warszawie i często dojeżdżałem metrem do pracy...

Pewnego dnia, kiedy czekałem na pociąg, zauważyłem bezdomnego w kącie stacji. Mamrotał do siebie, kiedy ktoś koło niego przechodził. Trzymał kubek, żebrał.




warszawskie metro


Gruba kobieta minęła bezdomnego, ledwo usłyszałem, że powiedział "świnia". Wow, pomyślałem.


Bezdomny obraża ludzi i ciągle liczy, że ktoś da mu pieniądze? 

Później minął go wysoki biznesmen, żebrak powiedział "człowiek". Człowiek? Nie mogłem się z tym nie zgodzić, mężczyzna, który przeszedł bez wątpienia był człowiekiem.



Następnego dnia dotarłem na stację wcześniej niż zwykle i miałem trochę wolnego czasu.

Postanowiłem stanąć bliżej bezdomnego i posłuchać jego dziwnego mamrotania. Chudy, zmizerniały człowiek minął żebrzącego - wymamrotał on "krowa". Krowa?

Zbyt chudy jak na krowę, jak dla mnie bardziej indyk, albo kurczak. Minutę później gruby facet przeszedł obok mojego obiektu zainteresowań. Powiedział on - "ziemniak". Ziemniak? Myślałem, że na grubych ludzi mówi "świnia".

Tego dnia w pracy nie mogłem przestać myśleć o bezdomnym. Starałem się rozgryźć jego zachowanie. Chciałem odnaleźć jakąś logikę w jego mamrotaniu.

Może ma jakąś nadprzyrodzoną zdolność, pomyślałem. Wiele osób wierzy w reinkarnację, gość może potrafi rozpoznać kim byli w poprzednim życiu, czy coś w tym stylu. Obserwowałem bezdomnego jeszcze wiele razy i moja teoria wydawała mi się prawdziwą.

Często słyszałem, jak nazywał ludzi "królikiem", "cebulą", "ziemniakiem", a nawet "owcą".

W końcu nie wytrzymałem. Moja ciekawość wzięła górę. Podszedłem do niego, spojrzał na mnie i powiedział "chleb". Wrzuciłem do jego kubka kilka monet, zapytałem czy ma jakaś nadprzyrodzoną zdolność odnośnie tego mamrotania. Bezdomny uśmiechnął się i powiedział - "Tak, w rzeczy samej, posiadam taką zdolność.

Odkryłem to w sobie kilka lat temu. Ale to nie jest raczej coś czego mogłeś się spodziewać.

Nie potrafię przewidzieć przyszłości, ani czytać w myślach".
"Jaką więc posiadasz umiejętność?" - spytałem prędko. "Po prostu, potrafię poznać jaka była ostatnia rzecz, którą dana osoba zjadła". 

Uśmiechnąłem się, ponieważ zdałem sobie sprawę, że miał rację. Powiedział "chleb", ostatnią rzeczą jaką jadłem tego dnia był przypieczony chleb. Odszedłem kiwając głową z niedowierzaniem.

Bezdomny w metrze

Ze wszystkich nadprzyrodzonych umiejętności ta musi być najbardziej bezużyteczna.

Ale w tym momencie dotarło do mnie i przeraziło mnie coś innego. Wiesz co, prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz